Zabobonne „prawa zwierząt”. Nieoczekiwane wsparcie dla stanowiska IAŚ.

Kiedy dwa lata temu zamieściliśmy wpis traktujący o „prawach zwierząt”, zwracając uwagę na oczywistą manipulację pojęciową, zostaliśmy za to gwałtownie zaatakowani. Natychmiast zarzucono nam wrogie podejście do przyrody, a szczególności zwierząt, tłumaczone tym, że „IAŚ to organizacja, która neguje istnienie praw zwierząt”.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

Tymczasem temat „praw zwierząt” omówiliśmy głównie w aspekcie zagrożenia płynącego z prób wprowadzenia do publicznej dyskusji pojęcia „osoby nieludzkiej”. Schemat jest bowiem prosty: człowieka zastąpić osobą, prawa człowieka prawami osób, zwierzęta opisać jako „osoby nieludzkie” i w rezultacie stworzyć „prawa zwierząt”. Gdy pojęcie to się utrwali, będzie można dążyć do powołania ambasadorów „praw zwierząt”, którzy będą czerpali profity ze swoich stanowisk.

Nasze stanowisko jest natomiast jasne: zwierzęta nie mają praw podmiotowych, ale ludzie mają wobec zwierząt obowiązki, które stanowią odzwierciedlenie takich praw!!!

Z dużym zadowoleniem odnotowaliśmy zatem słowa Karoliny Kuszlewicz, prowadzącej bloga „W imieniu zwierząt i przyrody – głosem adwokata”, która przyłączając się do naszego stanowiska, stwierdziła, że z formalnego punktu widzenia można mówić o prawnej ochronie zwierząt, ale nie o prawach zwierząt.

Screen zamieszczamy poniżej wpisu.

Choć Pani mecenas nie podziela naszej wrażliwości w kwestii właściwych relacji pomiędzy prawami ludzi i obowiązkami wobec zwierząt, mamy nadzieję, że krytyczna ocena zabobonu prawnego pod postacią „praw zwierząt” nie będzie ostatnim przypadkiem przyznania racji Instytutowi Analiz Środowiskowych.