
Mając na uwadze zasadę rzetelnego dziennikarstwa oraz opiniotwórczą rolę mediów, apelujemy o unikanie manipulacji przy podawaniu opinii publicznej informacji o wypadkach, jakie zdarzają się przy wykonywania polowań i odstrzale dzikich zwierząt. Na przykładzie komunikatu Polskiej Agencji Prasowej z dnia 18.05.2022 r. przedstawionego w tekście pt. „Myśliwy postrzelił kobietę na polowaniu. Zapadł wyrok”, https://wiadomosci.radiozet.pl/…/Kolobrzeg-Mysliwy…zwracamy uwagę, że opisywane zdarzenie nastąpiło podczas kłusownictwa, a zatem osoba, która dopuściła się czynu była „kłusownikiem”.
W tej sytuacji przypisywanie zachowania „myśliwemu” jest przejawem nieuzasadnionego generalizowania, który z premedytacją rzuca cień na ponad 120- tysięczne środowisko osób, szczerze oddanych przyrodzie i które, jako strona społeczna, z pasją realizują zlecone im zadania publiczne. Istniejący w naszym kraju model łowiectwa nie daje Polskiemu Związkowi Łowieckiemu możliwości dobierania sobie członków, a każda osoba, która nabyła uprawnienia łowieckie, a nie była karana za przestępstwa łowieckie ma zagwarantowane prawo do uzyskania przynależności do tej organizacji.
Brak sita, które pozwoliłoby odsiać osoby o wątpliwej moralności lub o skłonności do naruszania przepisów, pozbawia środowisko myśliwych możliwości decydowania o tym kto zostanie członkiem PZŁ, jednak nie jest to jeszcze równoznaczne z realizowaniem gospodarki łowieckiej i wykonywaniem polowań, a określenie „myśliwi” oznacza wyłącznie osoby, które polują z poszanowaniem obowiązującego prawa.
Zgodnie bowiem z art. 4 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie, działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób niebędący polowaniem albo z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania, stanowi kłusownictwo. W takim wypadku, bez względu na to, czy naruszenia dopuszcza się tego członek PZŁ czy inna osoba, jest ona kłusownikiem, a jej działania to kłusownictwo, i takie właśnie pojęcia powinny być stosowane w materiałach publicystycznych.