Nie chcemy być bezbronni !

1. Atak Rosji na Ukrainę.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

Jak wszyscy wiemy, 24 lutego 2022 roku rozpoczął się atak wrogich wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy. Jak będzie zapamiętany oprawca zwany Putinem? W naszym kraju na pewno odpowiednio. Daje to niestety do myślenia wszystkim w naszym kraju. Rozpoczęły się dyskusje na temat: “a co by było gdyby tak na nas…”. Ja również o tym myślałem, dyskutowałem. I na podstawie zaistniałej sytuacji w Ukrainie wysnułem pewne wnioski, a mianowicie: • Ukraina była słabo uzbrojonym krajem (niestety oddali broń atomową w roku 1994, za, jak zwykle, fałszywe gwarancje pokoju). Obecnie armia Ukrainy dostaje sprzęt wszelaki od sojuszników.

• Nasze wojsko jest również nie najlepiej uzbrojone, o czym wielokrotnie informowali wysocy rangą oficerowie.

• Ludność cywilna na terenach Ukrainy, nie wliczając w to myśliwych, jest praktycznie bezbronna

• Również w naszym kraju cywile są w większości nieuzbrojeni, a to przez rygorystyczne kryteria wydawania broni. I to właśnie na tym ostatnim wniosku chcę się skupić, ponieważ, jako osoba zainteresowana militariami, chciałbym liberalizacji prawa do posiadania broni. Również, jako myśliwy, chciałbym kilku poprawek w UoBiA.

2. Uzbrojony, jak myśliwy.

Nie jest nowością w naszym kraju, że największą grupą społeczną, która ma pozwolenie na posiadanie broni, są właśnie myśliwi. Dużą grupą są również strzelcy sportowi. Niestety jest to niewielki odsetek naszego prawie 40-sto milionowego państwa. I tutaj, znów na przykładzie Ukrainy, widzimy, że grupa społeczna, zwana myśliwymi, staje do obrony terytorium własnego kraju, z pomocą broni zakupionej na potrzeby polowań. Niestety, jeżeli trzeba bronić kraju, to zazwyczaj wychodzą spore braki w uzbrojeniu. Może nie tak dla wojska, jak dla “pospolitego ruszenia”, czyli wszystkich, którzy chcą oddać życie (oczywiście życie wroga!) za swój kraj. I tu myśliwi mają pewną przewagę, ponieważ posiadają broń bardzo zbliżoną do broni snajperskiej lub szturmowej (np. automaty śrutowe). Problem w naszym kraju polega na tym, że myśliwy ma prawo nabyć tylko określony typ broni, który ustawodawca uznał za broń myśliwską. Nie będę się rozpisywał na temat tego, jaka bronią i w jakim kraju można polować. Chcę tylko napisać, jakiej broni najbardziej brakuje myśliwym do polowań, oraz samodoskonalenia w strzelectwie. Są to:

• Brak dostępu do broni krótkiej.

Co za tym idzie, brak możliwości obrony osobistej. Piszę tu braku możliwości obrony przed potencjalnym napastnikiem, który będzie chciał myśliwemu odebrać broń np. podczas przewożenia broni myśliwskiej (oczywiście, co nakazuje ustawodawca, w futerale, czyli bez możliwości szybkiego do niej dostępu). Również podczas polowania (kto chadzał w miocie, ten wie), czy podczas dochodzenia zwierzyny rannej. Tysiące sytuacji, gdzie zdrowie i życie myśliwego, będzie ratowała szybka reakcja z bronią krótką w roli głównej, są nie do opisania w jednym artykule.

• Brak dostępu do broni poniżej 5,6 mm, oraz broni bocznego zapłonu.

Potocznie zwane KBKS’y są chyba najtańszym sposobem na trening kulowy na strzelnicy. Przeciętny myśliwy spotyka się z tą bronią wyłącznie na treningu strzeleckim podczas kursu. O zgrozo! Ile trafień można by poprawić przez regularny trening kulowy na strzelnicy?! Kupienie nawet 100 naboi kalibru 22 lr (jednostkowa cena to od kilkudziesięciu groszy w górę) przez przeciętnego myśliwego nie powinno obciążyć jego budżetu domowego. Natomiast kupno amunicji w kalibrze np. 30-06 (ok. 5 zł za najtańszą za sztukę), to już poważny wydatek. Polowanie z tak wspaniałym kalibrem, na dajmy na to lisy, też nie urąga myślistwu, ponieważ taki strzelec spędzi wiele godzin na doskonaleniu swoich umiejętności (czyli m.in. celności).

• Brak dostępu do polowań z łukiem, oraz brak dostępu do kusz myśliwskich. W samych szeregach myśliwych jest wielu zwolenników, jak i przeciwników polowań z bronią cięciwową. O ile posiadania kuszy zabrania sama “ubojka”, o tyle łuk, nawet myśliwski, czy bojowy, może nabyć każdy chętny. Osobiście popieram tego typu polowania. Powodów jest kilka. Jednym z nich jest możliwość bardzo cichego odławiania zwierzyny, bez powodowania zamieszania w całej okolicy. Kolejnym powodem są wygórowane wymagania stawiane myśliwemu przez zwierzynę. To dlatego, że strzał musi być oddany z bardzo bliskiej odległości, więc myśliwy taki musi być doskonałym podchodzącym. Przytoczę jeszcze jedno, bardzo kontrowersyjne, moim zdaniem “za”. Są to polowania w obszarach zurbanizowanych. Chyba jedyny rozsądny sposób na wyeliminowanie ekspansyjnej zwierzyny w miastach.

3. Broń na dowód.

Samym tytułem można rozpętać wojnę w szeregach wielu organizacji. Taki system istnieje w kilku stanach USA. Klient wchodzi do sklepu lub czasem marketu, zostawia swoje ID, mówi czego mu potrzeba, a nazajutrz zestaw, po sprawdzeniu kartoteki, czeka na odbiór. Pięknie, szybko, bezboleśnie. Niestety system ten raczej nie zaistnieje w realiach polskiego prawa. Jaki nasz naród jest? Wszyscy widzimy. Natomiast poprawa dostępności broni palnej dla szarego Kowalskiego powinna być szybko wdrożona. Jakim sposobem wprowadzić szybki dostęp do broni palnej, żeby w ciągu kilku dni nie wybuchła wojna domowa? Jest kilka sposobów na poprawę, np:

• Badania lekarskie.

Przede wszystkim powinny być przeprowadzane rzetelne badania psychologiczne i psychiatryczne. Badania okulistyczne i psychotechniczne też były by wskazane. Zakładana być powinna elektroniczna karta/profil posiadacza broni, gdzie zapisywano by wyniki badań.

• Sprawdzanie kartoteki. Jak najbardziej słuszne. Jesteś w porządku wobec prawa? Kup sobie broń. Wywiad środowiskowy uważam natomiast za przeżytek czasów dawno minionych.

• E-karta posiadacza.

Włączając już kartę badań. Zakładany powinien być cały profil posiadacza, tak, aby policja mogła sprawnie wydawać pozwolenie drogą elektroniczną.

• Obowiązek ćwiczeń na strzelnicy. Tu raczej nie trzeba wyjaśnień. Masz broń? Strzelaj w dobrą stronę 😉 Częstotliwość obowiązkowego treningu – myślę, że minimum 2 razy w roku, z odstępem czasu około 4 miesięcy między jednym, a drugim treningiem.

• Usunięcie egzaminów na policji. Bezsensowne egzaminy na starym rozsypującym się sprzęcie policyjny. Zastąpić trzeba ten archaizm wyżej opisanym treningiem. Pozostawić można egzamin teoretyczny, który powinien być opracowany wraz ze środowiskiem strzeleckim, a nie według widzimisię policji.

Takie są właśnie moje przemyślenia w sprawie dostępu obywateli do broni. Na pewno jest tu dużo niedociągnięć, ale właśnie tak to widzę.

Mam nadzieję, że w końcu coś się ruszy, a nowe wytyczne będą wypracowane wraz ze środowiskami zainteresowanymi sprawą cywilnego uzbrojenia. Osób zainteresowanych bronią są setki tysięcy! Zmobilizujmy się, bo jak mówi porzekadło: “Razem damy radę!

”Na koniec wspomnę tylko, że IAŚ pracuje na dobro nas wszystkich. Jest przeciwnością szarpiących się o stołki wszelakich decydentów w naszym drogim PZŁ. Wspomóżmy ich czasem, każda pomoc się przyda.

Darz Bór koleżanki i koledzy!

Michał Radkiewicz.

Fot. spy-optic.pl

————–

Naszą działalność prowadzimy z datków naszych sympatyków, często poświęcając swój wolny czas. Jeżeli nasza działalność przekonuje Cię to wspieraj nas cyklicznie na portalu patronite.pl/IAS albo jednorazową wpłatą na zrzutka.pl.