Myśliwi nie powinni strzelać w miastach – IAŚ wyjaśnia i rekomenduje

Co pewien czas opinię publiczną elektryzują przypadki odstrzeliwania zwierząt w obrębie miast. Często wywołuje to falę mowy nienawiści wobec myśliwych, pomimo że działania takie nie mają nic wspólnego z gospodarka łowiecką, ani nie stanowią polowania.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

Zgodnie z art. 45 ust. 3 Prawa łowieckiego w przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję o odłowie, odłowie wraz z uśmierceniem lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny. Bardzo często korzystający z tego rozwiązania urzędnicy, zamiast wynająć profesjonalne firmy odławiające, którym trzeba zapłacić za prace, zwracają się do myśliwych, którzy w dobrej wierze zgadzają się pomóc, nieświadomi zagrożeń jakie ściągają na siebie i na całe środowisko.

Trzeba bowiem pamiętać, że udzielenie zgody na odstrzał redukcyjny nie jest w żaden sposób zobowiązaniem do odstrzelenia zwierzęcia, ani nie zwalnia nikogo z obowiązku przestrzegania obowiązujących przepisów prawa.

Osoba wykonująca odstrzał redukcyjny nie korzysta z ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej wynikającej z członkostwa PZŁ, lecz własnym majątkiem ponosi odpowiedzialność za szkody, jakie mogą w związku z tym wystąpić. Obejmuje to zarówno skutki przypadkowego postrzelenia, jak i sytuację gdy zranione zwierzę zaatakuje przechodnia czy psa, albo wpadnie pod nadjeżdżający samochód i go uszkodzi, więc w grę mogą wchodzić kilkusettysięczne kwoty.

Podejmując się odstrzału redukcyjnego należy też pamiętać, że zgodnie z art. 42 aa pkt 13 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie zabrania się strzelania do zwierzyny w odległości mniejszej niż 500 m od miejsca zebrań publicznych w czasie ich trwania lub w odległości mniejszej niż 150 m od zabudowań mieszkalnych. Ponadto na podstawie art. 51 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy, kto strzela do zwierzyny w odległości mniejszej niż 500 m od miejsca zebrań publicznych w czasie ich trwania lub w odległości mniejszej niż 150 m od zabudowań mieszkalnych podlega karze grzywny. Jak zaś uznało Ministerstwo Klimatu i Środowiska w opinii z dnia 30.06.2021 r.: „Nie ma przy tym znaczenia, czy strzał oddawany jest w związku z wykonywaniem polowania, czy odstrzału redukcyjnego – ustawa Prawo łowieckie nie rozróżnia celu, w jakiego realizacji oddawany jest strzał do zwierzyny.”

Mając na uwadze powyższe obostrzenia, a także i to, że zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców oraz uchylenie zagrożenia ze strony dzikich zwierząt, jest zdaniem urzędników, a nie myśliwych, stanowczo rekomendujemy wszystkim myśliwym zaniechanie podejmowania się realizacji odstrzału redukcyjnego w miastach. Pamiętajmy, że myśliwy nie jest chłopcem na posyłki ani miejskim specjalistą od „mokrej roboty”. Nie miejmy też złudzeń – jeśli sprawy nabiorą niekorzystnego biegu w mediach, urzędnicy którzy wcześniej prosili o pomoc sami wystąpią przeciwko Wam. Następnym razem kiedy samorządy zgłoszą się do kół łowieckich o pomoc w rozwiązaniu problemu miejskich dzików proponujemy podać im numery telefonu do: Parlamentarnego Zespółu Przyjaciół Zwierząt, Fundacji „Niech Żyją!” i telewizji TVN.

Działamy dzięki Tobie!

Wsparcie finansowe dla naszej fundacji jest kluczowe, abyśmy mogli kontynuować naszą misję ochrony środowiska, wsparcia myśliwych oraz prowadzenia badań i programów edukacyjnych.

Jesteśmy w pełni niezależni, utrzymujemy się dzięki Waszym dobrowwolnym wpłatom. Twoja hojność ma ogromny wpływ na nasze działania, dlatego zachęcamy Cię do przekazania darowizny poprzez różne dostępne metody.

Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>