Komunikacja w internecie i myśliwskie bańki informacyjne.

Myśliwski internet istnieje i ma się dobrze. Fora i grupy dyskusyjne, strony i fanpage ciągle zyskują nowych uczestników, dyskutantów i obserwatorów. Warto jednak wspomnieć, że witryny internetowe i media społecznościowe mają co najmniej dwie funkcję: umożliwienie wymiany informacji wewnątrz grupy oraz kształtowanie opinii i budowę wizerunku na zewnątrz grupy użytkowników – u obserwatorów i poszukujących informacji.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

O ile w tym pierwszym przypadku wszystko działa jak należy i dyskusje w stylu (mówiąc żartobliwie) „308 czy 30-06” nie mają końca, to świadomość drugiej funkcji ciągle kuleje i nie jest uwzględniana przez dyskutantów. Dowodem na wspomnianą niedoskonałość były w ostatnim czasie dyskusje na tematy, które dały wydatny rezonans w mediach ogólnopolskich: konkursowy plakat z wilkami, nagranie OKOpress z polowania na kaczki, nieszczęśliwy wypadek na polowaniu w województwie pomorskim.

Sprawy plakatu i nagrania poruszaliśmy już na naszych łamach, w obu przypadkach wskazując na błędne reakcje części myśliwych. Za pierwszym razem mieliśmy do czynienia z wycofaniem plakatu, co wcale nie przyczyniło się do podniesienia poziomu dyskusji o łowiectwie; przeciwnie – dało pretekst do kolejnych ataków antyłowieckich redaktorów. W drugim przypadku część myśliwych dała sobie narzucić narrację dziennikarzy o noszeniu broni w stanie po użyciu alkoholu, choć sam materiał nie udowadniał tej tezy.

Przypadek postrzelenia był natomiast często komentowany w sposób utwierdzający najgorszy mit o przyczynie wypadków – oskarżeniem o słaby wzrok i strzelanie do nierozpoznanego celu. Powtarzanie tego mitu jak mantry to jedna z przyczyn niesprawiedliwego powiedzenia – „myśliwi strzelają do wszystkiego co się rusza”, podczas gdy podobnych przypadków wypada statystycznie 7 (słownie: siedem) na prawie 5 milionów wyjść na polowanie każdego roku.

Dla wizerunku łowiectwa byłoby oczywiście lepiej gdyby nie wydarzyły się wcale, jeśli się już zdarzą, to nie pogarszajmy sytuacji poprzez nieroztropne komentowanie. Należy też pamiętać, że poczucie rozmowy w zamkniętym gronie to w przypadku internetu tylko pozór. Obserwujących jest zawsze więcej niż piszących komentarze, także tych chętnych aby później użyć Wasze komentarze przeciwko Wam samym. Bańka informacyjna nie jest bowiem całkiem szczelna.

Z typowym zagadnieniem bańki informacyjnej mamy do czynienia gdy użytkownik otrzymuje tylko informacje zgodne ze swoimi poglądami i nie zostaje nakierowany na odmienne punkty widzenia.

Trwanie w bańce informacyjnej jest wspomagane zarówno poprzez działanie algorytmów w mediach społecznościowych jak i działania samych użytkowników. Rzetelne informacje o łowiectwie i myśliwski punkt widzenia na sprawy dotyczące przyrody powinny bezwzględnie wychodzić poza ramy myśliwskiego internetu. Jeśli nikt nie pozna stanowiska myśliwych, nikt nie będzie go popierał! Jest to szczególnie ważne w sytuacji gdy główna organizacja myśliwska nie prowadzi centralnej polityki wizerunkowej skierowanej do ogółu społeczeństwa, zajmuje się wyłącznie administrowaniem myśliwymi.

Przekonywanie już przekonanych na Hubertusach dla działaczy nie przynosi żadnych efektów. Dlatego zachęcamy do wychodzenia z przekazem na zewnątrz. Można to czynić także poprzez udostępnianie naszych wpisów wśród znajomych (nie tylko kolegów po strzelbie), zapraszanie znajomych do polubienia naszej strony, udostępnianie naszych wpisów na forach dyskusyjnych mediów i portali oraz niełowieckich grupach dyskusyjnych o tematyce przyrodniczej. Między innymi dzięki aktywności naszych czytelników dwa ważne tematy (badania do pozwoleń na broń i piątka dla ludzi i zwierząt), które ostatnio poruszaliśmy zyskały swój rozgłos w kilkunastu mediach ogólnopolskich. Dlatego prosimy o dalszą pomoc, aby racjonalny głos w sprawach łowiectwa, zwierząt i przyrody stał się trwałym elementem debaty publicznej.