Kompromitacja GW – brak wiedzy redaktora w temacie negatywnych skutków niejedzenia mięsa

Jednym z naszych kolegów jest człowiek niezwykle zasłużony dla polskiej nauki i ochrony przyrody. Autor i tłumacz kilkudziesięciu książek, odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi i innymi odznaczeniami, mający w dorobku współpracę z PAN i SGGW, założyciel i członek honorowy Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków, a także członek Rady Programowej IAŚ. Zawodowo od dziesiątków lat dyrektor warszawskiego ZOO. Dr Andrzej Kruszewicz, bo o nim mowa, kolejny raz padł ofiarą ataku na łamach stołecznej Gazety Wyborczej, i dziś chcemy się do tego odnieść, wskazać tu, jak wygląda próba tzw. wycancelowania człowieka, czyli zniszczenia go i usunięcia z przestrzeni publicznej pod pozorem obrony tzw. wyższego dobra.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

Tym razem dr Kruszewicza zaatakował Marek Szolc, warszawski radny z Nowej Lewicy. Zgłosił interpelację, w której zarzuca mu… członkostwo w IAŚ, „w organizacji wspierającej niezgodną z wiedzą naukową politykę łowiecką”, która jest „skupiona na propagandowych atakach” w kontekście, a jakże, wilków. Poprosił też władze miasta o ocenę działalności dr Kruszewicza, ale na szczęście wykazały się one rozsądkiem i próba ataku spełzła na niczym. Kto jednak zarzuca coś takiego uznanemu naukowcowi?

Otóż Marek Szolc „wsławił się” blokowaniem warszawskich ulic wspólnie ze zwolennikami Sylwii Spurek i pod auspicjami Extintion Rebelion, organizacji której członkowie znani są z przyklejania się do dzieł sztuki, i która m.in. w Wielkiej Brytanii została uznana za niebezpieczną i potencjalnie ekstremistyczną. Tyle na temat motywacji ideowych radnego oraz jego rzeczywistych pobudek: siać ferment dla zbijania kapitału politycznego, nie licząc się z tym, że można komuś utrudnić lub zniszczyć życie.Na niczym spełzła też próba ośmieszenia dr Kruszewicza.

Autor artykułu w GW, Michał Żyłowski, atakuje mianowicie IAŚ za publikację materiałów ostrzegających przed negatywnymi skutkami niejedzenia mięsa. Pisze, że są one zamieszczone „bez naukowych źródeł”. Tyle, że temat zagrożeń związanych ze stosowaniem diet niedoborowych jest właśnie szeroko omawiany w świecie naukowym, więc zamiast zamykać się wyniki badań warto zapoznać się choćby z pracami prof. dr hab. Jarosława Całki z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, pracownika naukowego Katedry Fizjologii Klinicznej na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej.

W razie wątpliwości wystarczyło poświęcić kilka minut na wysłanie do IAŚ e-maila z prośbą o komentarz w tej sprawie, aby zachować rzetelność dziennikarską i uniknąć jednostronnego przedstawienia sytuacji. Wielka szkoda, że redakcja GW nie dochowała należytej staranności, stając się narzędziem do nieudanej na szczęście próby ośmieszenia naszego kolegi, a przy tym wybitnego przyrodnika o międzynarodowym autorytecie.