Język łowiecki nie jest artefaktem przeszłości.

Polski język łowiecki jest niewątpliwe jednym z najstarszych języków specjalistycznych, który wykształciły wspólnoty zbieracko-łowieckie. Nie jest on jednak wyłącznie artefaktem przeszłości, tworem minionych epok. Jest tworem żywym, ciągle się rozwijającym. Dlatego nie jest on obojętny na rozwój nauki i technologii. Z tego powodu wzbogaca się o neologizmy nazywające przedmioty dotychczas nieobecne w życiu myśliwych, np. noktowizor, dalmierz laserowy, urządzenie termowizyjne, kolimator. Nie brakuje też ciekawych neologizmów takich jak kabriolet (nazwa zwyżki, którą od klasycznej ambony różni brak zadaszenia), czy też ping-pongi (daniele, określane tak ze względu na charakterystyczny sposób przemieszczania się w biegu przypominający skaczącą piłeczkę ping-pongową). Jan Jerzy Jóźwiak proponuje by poroże daniela nazywać ogólnie sochami.

Bronimy myśliwych, wspieramy łowiectwo, walczymy z mową nienawiści w Internecie.
Chcesz pomóc? Wpłać i pomóż nam działać dalej!

5 zł lub więcej na:

Patronite.pl | Zrzutka.pl | Przelew lub dowiedz się więcej >>

Ciekawi jesteśmy, czy też tych terminów używacie. Czy mają one wyłącznie zasięg lokalny? Jakie nowe terminy łowieckie używane są w waszych kołach. Podzielcie się nimi w komentarzach.

Zapraszamy na:

stronę: www.analizasrodowiskowa.org,

kanał YT: https://www.youtube.com/channel/UCl41n2qyjaURp2A86utyjCA

zrzutkę: https://zrzutka.pl/wv5xpm