
Urodził się pod koniec X wieku. Jego ojciec był bogatym florentczykiem. Brat Gwalberta został zabity. Ojciec przez lata wychowywał go w duchu zemsty. Młodzieniec nie był zbyt religijny i gdy pewnego dnia ojciec zażądał od niego by zabił zabójcę brata, Gwalbert nie protestował. Jednego dnia spotkał winowajcę i gdy miał zadać śmiertelny cios, ten zaczął błagać o miłosierdzie „Daruj mi życie, na miłość Pana naszego, ukrzyżowanego w dniu właśnie dzisiejszym.” Jana Gwalberta słowa te poruszyły i odpowiedział: „Zakląłeś mnie na imię tego, u którego i ja żebrzę odpuszczenia grzechów. Nie chcę przeto mścić się na tobie. Niech mi Bóg tak odpuści, jako i ja odpuszczam tobie”. To rzekłszy, Jan Gwalbert odjechał.
Po drodze zatrzymał się w kościele świętego Miniata, by się pomodlić i podziękować Jezusowi, że pozwolił mu się opamiętać zanim popełnił grzech ciężki. Kiedy spojrzał na krzyż, zobaczył jak Jezus skłania głowę ku niemu w akcie przebaczenia.
Przeżycia te sprawiły, że młodzieniec postanowił porzucić dotychczasowe życie i wstąpić na drogę życia duchownego. Został opatem. Znany był z licznych cudów uzdrowienia. Wsławił się także jako dobroczyńca dzielący się jedzeniem z głodującymi. Ponoć Bóg wysłuchiwał jego modlitw i gdy kończyło się jedzenie w cudowny sposób udawało się zdobyć nowe zaopatrzenie.
Św. Jan Gwalbert, nazywany bohaterem przebaczenia i miłosierdzia. Patronem strażników leśnych ogłosił go Pius XII w 1951 r. Atrybutem tego patrona leśników jest krzyż w dłoni, czasem trzyma też w ręku sadzonkę drzewa liściastego.