27 maja przypada Międzynarodowy Dzień Wydr

Wydry są objęte ochroną w Polsce. Od dawien uważano je za szkodniki, szczególnie dające się we znaki właścicielom stawów hodowlanych. Pewnie dlatego wydra była uważana za zwierzę zręczne, przebiegłe i złośliwe. Dlatego o ludziach złośliwych i źle się zachowujących mówiono, że „zwydrzeli” i są „rozwydrzeni”. Taki sformułowania pojawiają się także w dawnych przysłowiach: „Jak zwydrzały kawaler”, czy „Zwydrzony jak kundel na zwierzynie”. 

Przygotowywano z niej lekarstwa. Na dezynterię polecano upieczoną i sproszkowaną wątrobę wydry. Tłuszcz wydrzy miał leczyć paraliż. Na artretyzm polecano pończochy wykonane z sierści wydry. A jej jądra miały być lekiem na epilepsję, nazywaną dawniej wielką chorobą.

W dawnych czasach kołtuny na głowie uważano za chorobę. Ciężko się było ich pozbyć. Wycięcie kołtuna, zgodnie z wierzeniami, groziło śmiercią. Na tę właśnie dolegliwość przygotowywano lek z wnętrzności wydry. Wysuszone i sproszkowane trzewia należało wymieszać z sadłem wydry i tak przygotowaną maścią kołtuna smarować należało. Co ciekawe mięso wydry, podobnie jak bobra, uchodziło za strawę postną.

Z zachowania wydr wróżono, czy rok będzie suchy czy mokry. Jak pisał Wincenty Pol w „Roku myśliwca”, kiedy wydry „po wywiedzeniu młodych, gromadami wielkimi rzekami w dół za wodą płyną” rok będzie suchy i polowania na suchym polu będą się udawały. 

Darzbór. A.M.